26.11.2012

Wiśniowo-granatowa torebka z ćwiekami

Nadrabiam zaległości blogowe i wrzucam torebkę, którą ostatnio uszyłem.

Powiem Wam, że ta torebka jest najbardziej w moim stylu. Proste linie i kształty oraz ładnie dopasowane kolory. Torebka jest uszyta z alcantary, wreszcie udało mi się kupić alcantarę dobrej jakości. Usztywniłem dość sztywną flizeliną, żeby ładnie trzymała kształt.

Ciężko zrobić porządne zdjęcia moim aparatem, ale musicie mi wierzyć, że ten czerwony to taka bardziej wiśnia a granatowy jest granatowy a nie czarny.

W rączkach jest wciągnięty sznurek, coby nieco wygodniej było. Rączki celowo "wyżej i niżej" przyszyte. Pierwszy raz użyłem ćwieków i moim zdaniem są taką wisienką na torcie.

Torebka na zamek, w środku ma 4 kieszonki na różne drobiazgi. Gdybym nie był facetem to bym ją nosił ;)






A komu jeszcze mało wiadomości o mnie z poprzedniego posta zapraszam TUTAJ, jest mały wywiad ze mną (po angielsku).

25.11.2012

Wyróżnienie i ponczo

Będzie długi post, bo i się nazbierało trochę. Jak ktoś nie ma ochoty czytać niech przewinie na koniec, tam powinno znaleźć się jakieś zdjęcie :)

Na blogach szaleje kolejna edycja wyróżnień. I ja się załapałem na 4 wyróżnienia, które przywędrowały do mnie z blogów Renki, Złotego Kota, Czeremchy i Moniki Magdaleny.
Dziękuję za te wyróżnienia, bo to znak, że mój blog się podoba i chcecie nadal mnie czytać. To za karę macie teraz aż 44 moje odpowiedzi! Jak to u mnie często bywa, nominacji nie będzie, bo mam wrażenie, że już wszyscy byli nominowani :) Jeśli ktoś się czuje na silach może odpowiedzieć w komentarzach na któreś z poniższych pytań.



Renkowy blog
1. Poranki czy wieczory? 
Poranki uwielbiam za ich ciszę, powolność i ciekawość co przyniesie dzień. Ale to wieczorami bywam najbardziej aktywny, wtedy najlepiej mi się szyje, czyta, wymyśla. Ale poranek weryfikuje poprzedni wieczór i porządkuje tak jak należy. Tak więc poranki.

2. Książka czy film?
Książka, najlepiej reportaże z wydawnictwa Czarne (to nie jest lokowanie produktu i takie tam). Na filmie nie potrafię się skupić. Kiedyś w kinie zasnąłem. Na Gwiezdnych Wojnach ;)

3. Najmilszy prezent jaki dostałaś/dostałeś?
Dużo takich prezentów dostałem. Swoją karykaturę, wyrzeźbionego aniołka, miód, zapałki, figurki z papieru… Najbardziej cieszą mnie małe upominki.

4. Co Cię najbardziej denerwuje u ludzi?
To, że przejmują się rzeczami na które i tak nie mamy wpływu.

5.Co dla Ciebie jest najbardziej pozytywne w ludziach?
Że potrafią się uśmiechać i zarażać tym uśmiechem i pozytywnym myśleniem.

6.Góry czy morze?
Góry. Choć ostatnio polubiłem morze, a ściślej rzecz ujmując plażę na której było mnóstwo kamieni, muszel, rozgwiazd i innych skarbów. Polskie plaże mnie przerażają. Poza latarniami nie ma nic ciekawego.

7. Złoto czy srebro?
Srebro. Złoto jest zbyt nachalne w swojej urodzie.

8. Słodkie czy słone?
Hmm… ostatnio to ograniczyłem cukier i sól. Ale jak mam wybór ciastko czy orzeszki solone to wybiorę orzeszki.

9.Kolory ciepłe czy zimne?
Nie mam preferencji. To zależy od dnia, nastroju.

10. Wygrywasz milion w totka i...
sprawdzam kupon jeszcze raz :)

11.Wino, piwko czy drink?
Generalnie nie piję alkoholu, ale… capirihnia latem smakuje jak nektar bogów, aperol podobnie… Piwo do grila dobre i po ciężkiej pracy. Wino do obiadu może być i do miłego wieczoru przy grach planszowych też :)

----

Złoty kot

1. Książka jaką ostatnio przeczytałeś/aś?
Po raz kolejny "Serce narodu koło przystanku" Włodzimierza Nowaka. Świetny zbiór reportaży tego autora. http://czarne.com.pl/katalog/ksiazki/serce-narodu-kolo-przystanku

2. Pop,disco,rap ,techno,rock czy metal?
Nie mam jednego ulubionego gatunku muzycznego. Słucham różnej muzyki nie sugerując się jej przynależnością.

3. Poranny Śpioch czy poranne ADHD?
Śpioch to może nie jestem, ale proces rozruszania silknika trochę u mnie trwa.

4. Tworzę czy odtwarzam?
I tworzę i odtwarzam. Szycie z Burdy to jednak odtwarzanie.

5. Co najlepiej pamiętasz z historii?
Chyba początki państwowości w Polsce.

6. Romanse czy morderstwa ? (oczywista w fabule ^^)
Morderstwa! Romanse są dla mnie zbyt banalne.

7. Słońce czy księżyc ?
Słońce lubię, ale muszę być w cieniu. Więc wybieram księżyc.

8. Kot czy pies? ( nie mogła sobie odmówić tego pytania :-)
Tylko i wyłącznie pies. Do kotów nie pałam miłością jak większość internautów. Choć czasami pogłaskać mogę :-)

9. Hercules Piorot czy Detektyw Monk?
Oczywiście, że Poirot! Wszystkie książki przeczytane i filmy obejrzane.

10. Wakacje z biura czy z mapą w ręku?
Nigdy nie byłem na wakacjach z biura, więc pozostaje mapa :)

11. Jestem........(zdefiniuj siebie w jednym zdaniu)
Jestem zbyt leniwy, żeby pisać jeszcze więcej o sobie.

---

Szycie z Czeremchą

1. Co wolisz u siebie modowe ryzyko w granicach rozsądku - czy bezpieczną elegancję? 
Chyba zaczyna mi się zmieniać na ryzyko w granicach rozsądku. Choćby kolorowe skarpetki, kolorowe spodnie, kozaki (moje pierwsze od czasów wczesnego dzieciństwa)…

2. Jak myślisz – czy twój próg tolerancji na modowe ekscesy u innych jest wysoki, czy nie?  
Ciężko stwierdzić. Kilka dni temu widziałem w Amsterdamie cudowną panią, raczej w zaawansowanej młodości, jechała na rowerze, miała żółte lakierowane botki, świecące różowo-czarne leginsy w prążki, miodowe palto cudownie niebieską rogatywkę i wielkie czerwone usta! Wyglądała pięknie. I jeśli to świadczy o wysokiej tolerancji modowej to tak, mam wysoki próg. Ale… ale jeśli widzę buty o kształcie krowich kopyt, mięsnych "kreacjach" to raczej ten próg tolerancji nie jest zbyt pokaźny. Wszystko w granicach zdrowego rozsądku i zdrowia potencjalnych naśladowców.

3. Jak uważasz – czy warunki sylwetki powinny ograniczać inwencję ubraniową? 
Teraz jest taka dowolność w doborze ubrania, że ciężko jednoznacznie stwierdzić. Choć uważam, że obecnie jest ogromny wybór krojów dla każdej figury, że każdy znajdzie coś dla siebie, więc nie trzeba aż tak bardzo się ograniczać, żeby się sensownie ubrać. Poza tym kolejny raz powtórzę, że rozsądek ponad wszystko. Najważniejsze to eksponować swoje atuty :)

4. Jeśli masz jakieś uwagi- czy poprawiasz swoje, już noszone rzeczy, czy raczej szyjesz następną? 
Nie cierpię poprawek, choć czasami mi się zdarza. Mam zbyt małe doświadczenie, żeby uszyć od razu idealne i czasami po jakimś czasie stwierdzam czy długość, szerokość jest dla mnie odpowiednia.

5. Twoje najdziwniejsze dzieło, które zdarzyło ci się nosić, to…?
Najdziwniejsze to było przebranie kobiety w przedstawieniu, grałem matkę chrzestną z Ameryki (miałem 14 lat). Resztę pozostawię sobie.

6. To se ne vrati – czyli czy żałujesz, że czegoś sobie nie uszyłaś /uszyłeś/ albo nie wydziergałaś /wydziergałeś/? I już tego nie zrobisz – z różnych powodów? 
Tak mało zrobiłem, że wszystko przede mną.

7. O jedzeniu - na pewno nie dałabyś się /nie dałbyś się/namówić na spróbowanie…
Na pewno na jądra jakiegoś byka, gałka oczna owcy i inne taki hardkory. Ale ozory lubię ;-)

8. Największe kulinarne rozczarowanie /popełnione przez siebie lub nie/… 
Hmm… chyba przypalony sos u babci. Gorzki był niemiłosiernie i jeśli pomyślę o jakiejś porażce to tylko to mi do głowy przychodzi.

9. Domowy zwierzak – właściciele tychże ponoć dzielą się na dwie grupy – tych, którzy wpuszczają je do łóżka i tych, którzy się do tego nie przyznają. A ty? 
Przyznaję się bez bicia, pies spał zawsze ze mną. Nawet jak byłem u znajomych w Danii ostatnio to pies spał ze mną w łóżku. Wtedy jest jakaś bliższa więź z tym zwierzęciem. Ale kotów się brzydzę.

10. Według ulubionej pory aktywności – jesteś sową czy skowronkiem? 
Uwielbiam wstawać rano, patrzeć jak wszystko dookoła jest na spowolnionych obrotach. Lubię poranki poświęcać na dobre śniadanie, porządki ew. zakupy. Jeśli chodzi o szycie, czytanie czy naukę to wieczory. Od 16 do 23 jestem najbardziej aktywny. Tak było zawsze. Dla mnie najgorsza pora jest między 13 a 16 właśnie. Totalne zombie ze mnie.

11. Czy lubisz, kiedy pada deszcz? 
Lubię, odgłos deszczu stukającego o szybę mnie uspokaja. Również nie przeszkadza mi jak muszę wyjść gdzieś. Wolę jednak kurtkę z kapturem niż parasol. No i muszę mieć nieprzemakalne buty.

----

Monika Magdalena

I moje pytania do Was:
1. Gdybyś miała coś zmienić w swoim życiu. co to by było?
Ciężko powiedzieć. Wszystko co do tej pory się wydarzyło, było na tyle ważne i istotne, że chyba nic bym nie chciał zmieniać.

2. Nie lubię robić...?
Czyścić łazienki i toalety. Ale niestety nikt nie chce za mnie tego robić, więc się męczę.

3. Gdybyś wygrał 10 mln PLN to...?
upewniłbym się, że na pewno wygrałem. Część na lokatę a reszta to pomoc najbliższym. I domek bym kupił i wypasioną pracownię bym sobie zrobił i uszczęśliwiłbym kilku znajomych :)

4. Kto jest dla Ciebie autorytetem?
Nie mam jednego autorytetu. Każdy z kim się przyjaźnię ma coś w sobie, że czerpię z niego wzór. Wzoruję się głównie na najbliższych, bo ich znam najlepiej. A wszystkie inne osoby z tzw. świecznika nie są dla mnie autorytetami, bo nie poznałem ich prywatnie i nie mam pewności czy rzeczywiście tacy dobrzy są czy się na takich kreują.

5. Gdybyś miała pstryknąć palcami i w jednej chwili nauczyć się jednej rzeczy, co to by było?
Nigdy nad tym nie myślałem, ale myślę, że tworzenie wykrojów z głowy. To mi się marzy!

6.Dzień zaczyna sie u mnie o...?
8-9 rano

7. Z czego jesteś najbardziej zadowolona/ dumna?
Chyba z tego, że wreszcie się decyduję na coś co na prawdę sprawia mi przyjemność i słucham sibie.

8. Kwiaty cięte czy doniczkowe?
Wszystkie!

9. Ulubiona tkanina?
Lubię bawełnę o gęstym splocie, taką na spodnie. Ale ostatnio zaczyna mi się podobać flausz w jodełkę.

10. Dlaczego ta tkanina?
Flausz po ładny. Bawełna, bo szalenie praktyczna i łatwa w obejściu.

11. Określ siebie w jednym przymiotniku.
Cierpliwy.

---

uff...

a teraz coś, co przedostatnio uszyłem.

Ponczo.

Kupiłem z metra cudną, lekką wełnę, na moje oko angora. Nitki paliłem, śmierdzi rogiem, robią się brązowe kulki i na papavero mówili, że wełna. Po strzępieniach na nitkach domyślam się, że to właśnie angora. Jeśli się mylę proszę o sprostowanie w komentarzach. Najtańsza nie była, ale jest bardzo ładna i przyjemna w dotyku. Trochę się namęczyłem z tym szyciem, bo jednak po prawej stronie nie może być widać ściegów, ale ze wszystkim sobie poradziłem. Na człowieku wygląda o niebo lepiej. Moja Stasia nie ma rąk i się nie układa tak jak powinno.










18.11.2012

Świątecznie

Po miesięcznej przerwie od bloga czas wrócić do pisania i zdjęć pokazywania. Już 2 tygodnie jestem w domu i jakoś na bloga czasu było niewiele. Nazbierało się trochę przerabiania odzieży, dokończenie tego co miało być zrobione wcześniej. Ale i znalazł się czas na uszycie kilku nowych rzeczy, głównie na sprzedaż. Niektórych nie zdążyłem nawet obfotografować i w neta wrzucić.

Na pierwszy plan pójdą ozdoby choinkowe. Wiadomo, że jak się szyje coś na sprzedaż to trzeba wszystko nieco wcześniej zaczynać. I tak jest w tym przypadku. Uszyłem serca i ich nieco koślawy kształt jest zamierzony. Powiem wam szczerze, że bardzo mi się podobają i nawet jeśli nie sprzedam to z przyjemnością zawieszę na swojej choince. Uszyte z surówki bawełnianej i na to przykleiłem taśmę filcową. Zestaw 3 serc różnej wielkości można kupić tutaj. Jeśli ktoś chce może kupić z rabatem 15% wpisując przy zamówieniu kod: BARTEKDESIGN15




Z Danii przywiozłem kawałki ręcznie malowanego jedwabiu. Kawałki te podarowała mi Jette Herne, która wraz z partnerem Alkiem Krylowem prowadzą galerię Jettestuen. Również u nich można kupić moje rybie zakładki. Poza tym jeśli ktoś zajmuje się ceramiką i chciałby wystawić u nich swoje prace na 3 miesiące (oczywiście z możliwością sprzedaży) to można się kontaktować. Galeria jest podlinkowana powyżej, tam jest adres.
Wracając do otrzymanego jedwabiu to uszyłem kolejną muszkę. Bardzo mi się podoba i tak od niej świętami mocno bije, że już prawie czuję zapach makowca ;) Ale mimo wszystko to postanowiłem ją wrzucić do sklepu.



To tyle w ramach szycia.

Z pozostałych informacji. Dokupiłem kolejne materiały w tym cudowną morską bawełnę na spodnie. Tylko kiedy ja je uszyję... 
Zestaw podarunkowy dla planowanej rozdawajki na blogu prawie skompletowany. Jeszcze jedną rzecz muszę dorwać i będę mógł ogłaszać na blogu tę radosną nowinę.

I na koniec, choć wcale nie mniej ważne niż poprzednie informacje, chciałem powitać wszystkich nowych obserwatorów bloga i fanów na FB. Dziękuję wszystkim, że tak tłumnie wchodzicie na bloga, komentujecie, jak spojrzałem w statystyki to mnie zatkało! W życiu się nie spodziewałem, że blog urośnie do takich rozmiarów i z tak dużą liczbą czytelników! DZIĘKUJĘ!

A tak w ogóle jest to mój PIĘĆDZIESIĄTY post!

PS.
Aby umilić Wam czas w oczekiwaniu na cukierasy na mojej stronie zapraszam do Sus i jej eTasiemka.net. Cudowne nagrody!